![]() |
KANDAR – nóż ratowniczy. |
Nóż ratowniczy KANDAR – recenzja
Z racji tego, że nie znalazłem w sieci zbyt wielu opinii na temat noży KANDAR, postanowiłem sam napisać parę słów o jednym z modeli. Tym bardziej że niedawno wszedłem w posiadanie noża ratowniczego tej marki.
Noże KANDAR charakteryzują się tym, że na ich głowni widnieje logo marki oraz flaga z napisem „Poland” otoczona okręgiem z gwiazd. Wygląd tej flagi bywa komentowany – niektórzy twierdzą, że w wersji czarno-białej kolory powinny być odwrócone. Cóż… w tym egzemplarzu białe jest na górze.
![]() |
KANDAR – oznaczenia |
Klinga typu spear-point wykonana (podobno) ze stali 440, posiada flipper na grzbiecie ułatwiający otwarcie. Po rozłożeniu ten występ działa jako zabezpieczenie przed zsunięciem dłoni. Na grzbiecie znajduje się oparcie pod kciuk. Blokada typu liner-lock chroni przed przypadkowym złożeniem ostrza.
Rękojeść z okładzinami ze stopu aluminium, zakończona zbijakiem do szyb. Na boku znajduje się klips zabezpieczający nóż przed wypadnięciem z kieszeni.
|
Widoczny klips |
Wymiary:
Długość po rozłożeniu: 22,8 cm
Długość po złożeniu: 13,4 cm
Długość ostrza: 9,6 cm
Szerokość ostrza: 3 cm
Grubość ostrza: 4 mm
Waga: 305 g
Moja ocena
Scyzoryk ma estetyczną linię – wygląda przyzwoicie (choć to kwestia gustu). Krawędź tnąca jest dobrze zaprojektowana do strugania. Ostrze jest szerokie, nie przypomina sztyletu.
Teoretycznie nóż ratowniczy KANDAR ma być narzędziem sprawdzającym się w większości prac obozowych. Jest reklamowany jako solidny nóż na wyprawy survivalowe lub do EDC. Niestety – moim zdaniem – tak nie jest.
Mam świadomość, że omawiany folder to nie wół roboczy, ale…
Ostrze szybko się tępi. Zastosowane wkręty mają ostre krawędzie. Po kilku dniach użytkowania noża kołek blokujący ostrze (przy ciosaniu szpil do mocowania tarpa – drewnianych kołków o średnicy 1,5–2 cm) wypadł i zniknął w trawie. Nie wiem, czy problemem był zbyt miękki materiał kołka czy słaba jakość szkieletu rękojeści – bo kołka nie znalazłem, ale w miejscu jego mocowania pojawiły się zniekształcenia.
Nóż miał zaledwie kilka dni i przysługiwało mi prawo do reklamacji, ale – nie oszukujmy się – w dzisiejszych czasach to często fikcja. Sprzedawca zawsze może uznać, że użyto sprzętu niezgodnie z przeznaczeniem. Czasem nie warto "kopać się z koniem".
Postanowiłem więc przeprowadzić naprawę sam – zgodnie z zasadą, że „zepsutego nie da się zepsuć”.
Rozwierciłem otwory po poprzednim trzpieniu do średnicy 4 mm i zamontowałem nowy, grubszy, twardszy walec. Grubszy bolec nie wchodził w grę – utrudniałby płynność ruchu klingi.
![]() |
Rozłożony KANDAR |
![]() |
Docinanie kołka |
![]() |
Składanie noża po naprawie |
Nóż wygląda atrakcyjnie i dobrze leży w dłoni – ale wygląd to nie wszystko. Radzę poważnie się zastanowić, zanim zainwestujesz w taki sprzęt. Lepiej kupić coś dwa razy droższego niż dwa razy ten sam kicz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentuj, ale pamiętaj o zachowaniu kultury wypowiedzi.