poniedziałek, 23 marca 2020

Wyzwanie 50 km

Challenge 50 km – piesza wędrówka jako test przygotowania na kryzys

Piesza wędrówka 50 km jako element przygotowań na sytuacje kryzysowe
W czasie wyzwania 50 km – zdjęcie własne

Jakiś czas temu przyszło mi do głowy wyzwanie, aby pieszo pokonać 50 km w jak najkrótszym czasie. Zawsze brakowało czasu, bo to wyprawa całodniowa, a w codziennym życiu „zawsze jest coś ważniejszego”. W końcu 10 marca 2020 roku znalazłem moment, żeby podjąć to wyzwanie – potraktowałem je też jako element przygotowań na sytuacje kryzysowe i test sprzętu w realnych warunkach.

Przy okazji chciałem przeprowadzić test dwóch przeterminowanych racji żywnościowych (francuskiej i polskiej) oraz porównać działanie dwóch aplikacji GPS monitorujących trasę: Endomondo oraz Geo Tracker.

Założenie było takie, aby poruszać się w różnym terenie w taki sposób, aby w jak najmniejszym stopniu mieć kontakt z innymi ludźmi. Trasa wiodła przez mało uczęszczane drogi, stare wały obronne, łąki, lasy itd. W plecaku miałem około 3 litrów wody, dwie wyżej wspomniane racje żywnościowe, a także bluzę, płaszcz przeciwdeszczowy i kilka gratów typu kubek, kuchenka, menażka i inne potrzebne pierdoły. W sumie plecak ważył około 14 kg. Oczywiście wraz z ilością zjedzonego prowiantu i wypitej wody plecak robił się coraz lżejszy.

Pierwszą paczką żywnościową, którą postanowiłem zjeść, była racja francuska French Armed Forces Emergency Food Ration Survival MRE, ponieważ jest wygodna do spożycia i nie wymaga użycia kuchenki czy paradowania z konserwą w ręku po ulicy. Paczkę podzieliłem w miarę możliwości na pół, aby dyskretnie móc zjeść w czasie marszu przez miasto.

Francuska racja żywnościowa składa się z batonów waniliowych i herbatników oraz żelu o smaku koli i proszku z izotonikiem do rozpuszczenia w wodzie. Ogólnie batony i herbatniki smakowały jak lekko słodkie trociny, żel o smaku koli był znośny, natomiast napój izotoniczny zdecydowanie nie rozpieścił moich kubków smakowych. Pomimo że ta racja żywnościowa była mocno przeterminowana (data przydatności do spożycia 2014 rok), dało się ją zjeść i w smaku nie odbiegała od nieprzeterminowanej racji – już kiedyś miałem okazję konsumować te zestawy.

Francuska racja MRE podczas przerwy w marszu 50 km
Czas na odpoczynek – francuska racja żywnościowa MRE
Zawartość racji French Armed Forces Emergency Food Ration Survival MRE
Racja żywnościowa French Armed Forces Emergency Food Ration Survival MRE

Drugą paczkę żywnościową, tj. „S-R” Zestaw Nr 2-S-R-2, rozpocząłem, kiedy doszedłem do terenów zielonych. Całość podzieliłem na trzy części. Pierwszą częścią była konserwa tyrolska 100 gram, napój herbaciany do rozpuszczenia w wodzie i owoce liofilizowane. Drugą część racji w postaci dania głównego – mięso z kaszą gryczaną – zostawiłem na odpoczynek w punkcie kierowania ogniem Baterii Wydmowej z 1915 roku w Górkach Zachodnich.

Punkt kierowania ogniem Baterii Wydmowej – miejsce odpoczynku podczas wyzwania 50 km
Punkt kierowania ogniem Baterii Wydmowej – przerwa w marszu

Trzecią część paczki – panzerwafle (suchary specjalne SU-1) i batona zbożowo-owocowego – zostawiłem sobie na drogę powrotną. W zestawie polskiej racji żywnościowej były też sztućce plastikowe, woreczki strunowe, kawałek papieru toaletowego, serwetka nawilżana, chusteczka papierowa oraz podgrzewacz chemiczny – wszystko, co przydaje się w terenie i w sytuacjach awaryjnych.

Zestaw polskiej racji żywnościowej 2-S-R-2 na tle plecaka
Racja żywnościowa „S-R” – Zestaw Nr 2-S-R-2
Zawartość polskiej racji żywnościowej S-R rozłożona na ziemi
Zawartość racji żywnościowej „S-R” Zestawu Nr 2-S-R-2
Gorący posiłek z polskiej racji S-R w plenerze
Obiad z racji żywnościowej „S-R” Zestaw Nr 2-S-R-2

Przystanki robiłem co godzinę na 5–10 minut. Podczas każdego z nich piłem ok. 250 ml wody mineralnej, co pozwoliło uniknąć odwodnienia i spadku wydolności – to dobra praktyka także w dłuższych marszach ewakuacyjnych w ramach gotowości na kryzys.

Mimo regularnego biegania i marszobiegów muszę przyznać, że ten marsz dał mi w kość. Do 34. kilometra szło się dobrze — potem pojawiło się zmęczenie mięśni nóg i ból podeszwy stóp. Kryzys dopadł mnie po 44. kilometrze. Chciałem się poddać, ale uznałem, że brakuje tak niewiele, że byłoby głupio wywiesić białą flagę na ostatnim etapie.

Na szczęście buty marki Haix, które miałem wcześniej dobrze rozchodzone, uchroniły mnie przed pęcherzami. Za to mięśnie nóg bolały mnie jeszcze trzy dni po wyzwaniu. Wniosek? Takie challenge to nie tylko zabawa, ale też świetny test realnych możliwości organizmu i wyposażenia.

Test aplikacji GPS

Niestety, test aplikacji Endomondo i Geo Tracker wypadł słabo. Endomondo wyłączyło się po 31,27 km i trzeba było włączyć je ponownie. Geo Tracker z kolei zaniżył dystans o ponad 4 km względem Endomondo. Wniosek był prosty — zamówiłem odbiornik GPS Garmin 62S, który lepiej sprawdzi się w dłuższych trasach i sytuacjach awaryjnych.

Statystyki wyzwania 50 km zarejestrowane w Endomondo
Statystyki wyzwania 50 km – Endomondo
Profil trasy i statystyki wyzwania 50 km w aplikacji Geo Tracker
Statystyki wyzwania 50 km – Geo Tracker

📸 Inne zdjęcia z wyzwania 50 km znajdziesz na moim Instagramie.

Zobacz także:

6 niezbędnych umiejętności survivalowych
Odpowiednie przygotowanie sprzętu awaryjnego

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentuj, ale pamiętaj o zachowaniu kultury wypowiedzi.