Challenge 50 km
![]() |
W czasie wyzwania |
Jakiś czas temu przyszło mi do głowy takie wyzwanie aby pieszo pokonać 50 km w jak najkrótszym czasie. Zawsze nie było czasu na to, bo to wyprawa całodniowa, a zawsze jest coś ważniejszego do zrobienia.
W
końcu 10 marca 2020 roku znalazłem czas, aby podjąć to wyzwanie. Przy
okazji chciałem przeprowadzić test dwóch przeterminowanych racji
żywnościowych (francuskiej i polskiej) oraz porównać działanie dwóch
aplikacji GPS monitorujących trasę tj. Endomondo oraz Geo Tracker.
Założenie
było takie aby poruszać się w różnym terenie w taki sposób aby w jak
najmniejszym stopniu mieć kontakt z innymi ludźmi.
Trasa wiodła przez mało uczęszczane drogi, stare wały obronne, łąki, lasy, itd.
W
plecaku miałem 3 litry wody, dwie wyżej wspomniane racje żywnościowe, a
także bluzę, płaszcz przeciwdeszczowy i kilka gratów typu, kubek,
kuchenka, menażka i inne potrzebne pierdoły. W sumie plecak ważył około
14 kilo. Oczywiście wraz z ilością zjedzonego prowiantu i wypitej wody
plecak robił się coraz lżejszy.
Pierwsza paczką żywnościową, którą postanowiłem zjeść była racja francuska
French Armed Forces Emergency Food Ration Survival MRE,
ponieważ jest wygodna do spożycia i nie wymagała użycia kuchenki czy
paradowania z konserwą w ręku po ulicy. Paczkę podzieliłem w miarę
możliwości na pół aby dyskretnie móc zjeść w czasie marszu przez miasto.
Francuska
racja żywnościowa składa się z batonów waniliowych i herbatników oraz
żelu o smaku koli i proszku z izotonikiem do rozpuszczenia w wodzie.
Ogólnie batony i herbatniki smakowały jak lekko słodkie trociny, żel o
smaku koli był znośny, natomiast ten napój izotoniczny zdecydowanie nie
rozpieścił moich kubków smakowych. Ogólnie pomimo, że ta racja
żywnościowa była dość mocno przeterminowana(data przydatności do
spożycia 2014 rok) to dało się ją zjeść, i w smaku nie odbiegała od
nieprzeterminowanej racji - już kiedyś miałem okazję konsumować te
zestawy.
![]() |
Czas na odpoczynek |
![]() |
French Armed Forces Emergency Food Ration Survival MRE |
![]() |
Punkt kierowania ogniem Baterii Wydmowej |
![]() |
"S-R" Zestaw Nr 2-S-R-2 |


Przystanki robiłem co godzinę na 5–10 minut. Podczas każdego z nich piłem ok. 250 ml wody mineralnej, co pozwoliło uniknąć odwodnienia.
Mimo regularnego biegania i marszobiegów muszę przyznać, że ten marsz dał mi w kość. Do 34. kilometra szło się dobrze — potem pojawiło się zmęczenie mięśni nóg i ból podeszwy stóp. Kryzys dopadł mnie po 44. kilometrze. Chciałem się poddać, ale uznałem, że brakuje tak niewiele, że byłoby głupio wywiesić białą flagę na ostatnim etapie.
Na szczęście buty marki Haix, które miałem wcześniej dobrze rozchodzone, uchroniły mnie przed pęcherzami. Za to mięśnie nóg bolały mnie jeszcze trzy dni po wyzwaniu.
Test aplikacji GPS
Niestety, test aplikacji Endomondo i Geo Tracker wypadł słabo. Endomondo wyłączyło się po 31,27 km i trzeba było włączyć je ponownie. Geo Tracker z kolei zaniżył dystans o ponad 4 km względem Endomondo. Wniosek był prosty — zamówiłem odbiornik GPS Garmin 62S.
📸 Inne zdjęcia z wyzwania 50 km znajdziesz na moim Instagramie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentuj, ale pamiętaj o zachowaniu kultury wypowiedzi.