![]() |
Bates 2260 |
Buty taktyczne BATES 2260 - opinia Kravera
Kilka tygodni temu rozpadła mi się znienacka para nowych Magnumów Classiców i stanąłem przed widmem, że albo wydam znowu pieniądze albo zrobię sandały z opony. Wiadomo – do lasu muszą być skarpety, a sandały i skarpety nie chodzą w parze, więc postanowiłem zubożyć portfel i kupić coś nowego. Po długich wewnętrznych bojach i wydrenowaniu portfela do podszewki postanowiłem tym razem zakupić Bates’y. Teraz, kiedy już je trochę „przechodziłem” (zrobiłem w nich ponad 130 km), mogę coś napisać.
1. Rozmiarówka – jest zupełnie inna niż w używanych przeze mnie Wojasach i Magnumach. Tam, gdzie normalnie kupowałem rozmiar 44 lub 44,5 w amerykańskich Batesach musiałem wziąć 43 – ewidentnie trzeba więc butów szukać po długości wkładki.
2. Pierwsze wrażenie – po otwarciu pudła do ręki wziąłem naprawdę surowe trepy.
Twarde, sztywne, ale co dziwne, wyjątkowo lekkie. Batesy są lżejsze od Magnumów, a nawet trochę od trekkingowych Wojasów. Tyle, że wyjątkowo sztywne.
3. Wykonanie – uchybień nie znalazłem żadnych – jedyne co mnie zadziwiło to wyjątkowo cienka membrana wewnętrzna. Membrana w Magnumkach była miękka, dość gruba, niemal pluszowa, w Batesach cieniusieńka jak ircha. Szycie butów absolutnie topowe, dokładne, równe. Klejenie również bardzo ok. Kolejnym zgrzytem były sznurówki – cienkie, śliskie i dość krótkie – ewidentnie potrzebne były zamienniki. Największą wadą jest jednak język buta – zwykły, a nie wszywany w formie miecha. Dla mnie to dziwactwo – język-miech to już raczej norma w butach taktycznych, a tu taka niespodzianka. Podeszwa twarda i dająca pewne podłoże pod stopę, brakuje systemu absorbowania wstrząsów.
4. Po założeniu na stopę zrozumiałem dwie rzeczy – po pierwsze muszę zmiękczyć skórzane części, a po drugie będę potrzebował grubych skarpet. Bardzo grubych. Buty testowałem na dość długich trasach, średnio po 10 km jednorazowo i w naprawdę ciężkim terenie (głównie bagna, gęste poszycie leśne, krzaki, kolczaste zarośla oraz dużo błota).
Zalety:
- rewelacyjnie trzymają stopę – mam wrażenie, że nogi w nich skręcić nie można,
- są naprawdę lekkie – a to ma znaczenie przy dłuższych marszach,
- nieprzemakalne w mokrej trawie i płytkiej (do 5 cm) wodzie,
- niezniszczalne – te buty wytrzymają wszystko,
- łatwe w czyszczeniu – nylon nie chłonie brudu,
- podeszwa ładnie się pozbywa błota – chwila marszu po twardym i but jest czyściutki od spodu.
Wady:
- zbyt twarde – bez wkładki wstrząsoodpornej dają popalić stawom,
- nie wszyty język – głębsza woda i mamy stopy mokre,
- zapiętek ze zbyt twardej skóry,
- kiepskie, śliskie sznurówki – konieczna wymiana.
Wnioski:
Batesy są niezniszczalne, ale twarde i nieprzyjazne dla stóp na dłuższych dystansach. Polecam je osobom szukającym trwałych, lekkich butów do krótkich wypadów w trudny teren. Dla marszrut powyżej 10 km – niekoniecznie.
Kraver.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentuj, ale pamiętaj o zachowaniu kultury wypowiedzi.