Lista stron bloga

środa, 4 marca 2020

Koronawirus COVID-19

Czy zabije nas koronawirus?

Człowiek ubrany w biały kombinezon ochronny trzymający probówkę w dłoni – badania nad wirusami
Źródło: Pixnio

Co jakiś czas na świecie pojawia się nowa choroba i przybiera formę pandemii – czyli rozprzestrzenia się na dużym obszarze, często obejmując całą planetę.

W tym stuleciu przeżyliśmy już panikę spowodowaną:

  • SARS (2002–2003),
  • Ptasią grypą H5N1 (2003–2006),
  • Świńską grypą AH1N1 (2009–2010),
  • MERS (2015),
  • Ebolą (2013–2016).

Teraz mamy koronawirusa COVID-19. Oczywiście każda z tych chorób była groźna, ale największe zagrożenie wciąż stanowi... panika.

Zabije nas panika, nie koronawirus.

Jeszcze zanim w Polsce potwierdzono pierwszy przypadek COVID-19, ludzie zaczęli masowo wykupywać jedzenie, mydło i żele do dezynfekcji. Ceny maseczek na popularnym portalu aukcyjnym wzrosły o tysiące procent. Sam widziałem puste półki i ludzi z wózkami wypchanymi jakby szykowali się na oblężenie.

Kiedyś śmiałem się z filmów katastroficznych, gdzie ludzie biją się o puszkę fasoli. Teraz widząc reakcje ludzi, nabieram przekonania, że w razie prawdziwej sytuacji kryzysowej będzie dokładnie tak samo: chaos, tłumy na stacjach, agresja, paniczne zakupy. I niestety – zepchnięcie empatii gdzieś na dno.


A to tylko była promocja na rybę.

Panika to realne zagrożenie – odbiera racjonalność, napędza konflikty i paraliżuje współpracę. Dlatego warto być przygotowanym, zanim sytuacja wymknie się spod kontroli.

Lekcja z historii: czarna ospa we Wrocławiu

Warto wspomnieć o epidemii czarnej ospy we Wrocławiu w 1963 roku. Została przywieziona z Indii przez oficera służb PRL. Oficjalnie:

  • 2000 osób podejrzanych o kontakt z wirusem zostało odizolowanych,
  • 99 osób zachorowało,
  • 7 osób zmarło.

Choć Wrocław został objęty kordonem sanitarnym, wirus dotarł do 5 województw. Więcej przeczytasz tutaj: Epidemia ospy we Wrocławiu – Wikipedia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentuj, ale pamiętaj o zachowaniu kultury wypowiedzi.